Kliknij tutaj --> ⛸️ materiał jak chińskie miasto

Amerykański think tank American Enterprise Institute wskazuje, że od 2010 do końca 2022 roku Chiny zainwestowały w Serbii 17,3 mld dolarów.. Chińskie pożyczki udzielane władzom Serbii Typ ochrony. filtr UV-400 kat. 4. Materiał oprawki. metal. 19, 99 zł. 28,98 zł z dostawą. Produkt: OKULARY PŁOMIEŃ OGIEŃ DAMSKIE NA IMPREZE FESTIWAL. kup do 12:50 - dostawa jutro. dodaj do koszyka. Niebezpieczny wirus sparaliżował chińskie miasto Wuhan. 11-milionowa metropolia została odcięta od świata po tym, jak wykryto w niej przypadki zarażenia koronawirusem 2019-nCoV. Wirus z Chin zdążył rozprzestrzenić się już na inne kraje. Czy dotrze do Polski? Chińskie miasta - Quiz na mapie. Select miasto > Wybierz miasto. Dodaj komentarz. Policz jak najwyżej w 15 sekund. Flagi Europy. Każde chińskie miasto ma swój własny, charakterystyczny kolor, na który pomalowane są taksówki, dzięki temu bardzo łatwo je zlokalizować. W Chinach kierowcy nie korzystają z własnych samochodów, przez co wszystkie taksówki mają zbliżony standard. Site De Rencontre France Etats Unis. Chiny należą do czołówki największych producentów i eksporterów tekstyliów na świecie. Od 2019 do 2020 roku wartość chińskiego eksportu tekstyliów i odzieży wzrosła aż o 9,5%, osiągając 291,22 miliardów dolarów. Na korzystność importu tkanin z Chin wpływa przede wszystkim atrakcyjna cena, którą są w stanie zaoferować chińscy producenci, a także stały popyt na tego rodzaju wyroby. Omawiamy import tkanin z Chin i najistotniejsze kwestie z nim związane. Jak znaleźć fabryki tkanin w Chinach? Jednym z pierwszych kroków przy organizacji importu jest wyszukanie dostawcy. Zanim się do tego zabierzemy, warto sprawdzić, gdzie znajduje się najwięcej producentów danego wyrobu. Za istotny region produkcji tekstyliów w Chinach uznaje się miasto Kanton, leżące w prowincji Guangdong. Na terenie miasta znajduje się wiele centrów dystrybucji tekstyliów, np. Guangzhou China Fabrics & Accessories Center. Dostawcy tkanin zlokalizowani są również w chińskich prowincjach Jiangsu, Zhejiang oraz Shandong. Mniejszym zagłębiem produkcyjnym tkanin w Chinach, ale wciąż wartym sprawdzenia, jest prowincja Fujian. Wszystkie wspomniane lokalizacje znajdziesz na poniższej mapie: Obowiązkiem każdego importera jest znajomość stawek celnych na sprowadzane produkty. Zarówno wysokość cła, jak i kod HS na wybrany artykuł można sprawdzić w darmowych systemach ISZTAR oraz TARIC. Zawierają one również aktualne informacje na temat ceł antydumpingowych i VAT-u. Wszystkie te dane są niezbędne do przeprowadzenia odprawy celnej towaru. Poniżej sporządziliśmy listę przykładowych stawek celnych na wybrane rodzaje tkanin z Chin: Tkaniny z burety, wytworzone na krosnach ręcznych (5007100010) – 3% Tkaniny ażurowe (5007204190) – 7,2% Tkaniny jedwabne lub z odpadów jedwabiu, barwione (5007205990) – 7,2% Tkaniny bawełniane, zawierające 85% masy lub więcej bawełny, o masie powierzchniowej nie większej niż 200 g/m2, o splocie diagonalnym 3-nitkowym lub 4-nitkowym, włącznie ze splotem diagonalnym krzyżowym (5208130000) – 8% Tkaniny bawełniane, zawierające 85% masy lub więcej bawełny, o masie powierzchniowej nie większej niż 200 g/m2, barwione (5208310000) – 8% Tkaniny bawełniane, zawierające 85% masy lub więcej bawełny, o masie powierzchniowej nie większej niż 200 g/m2, z przędz o różnych barwach (5208410000) – 8% Tkaniny lniane, zawierające 85% masy lub więcej lnu, niebielone (5309111000) – 8% Tkaniny lniane, zawierające mniej niż 85% masy lnu, niebielone lub bielone (5309210000) – 8% Tkaniny z juty lub pozostałych włókien tekstylnych łykowych, o szerokości nieprzekraczającej 150 cm (5310101000) – 4% Tkaniny ze zgrzebnej wełny lub zgrzebnej cienkiej sierści zwierzęcej, zawierające 85% masy lub więcej wełny lub cienkiej sierści zwierzęcej, o masie powierzchniowej nieprzekraczającej 300 g/m2 (5111110000) – 8% Tkaniny ręcznikowe pętelkowe (frotte) i podobne tkaniny pętelkowe, z bawełny, niebielone (5802110000) – 8% Tkaniny wykonane z przędzy o dużej wytrzymałości na rozciąganie, z nylonu lub pozostałych poliamidów lub poliestrów (5407100090) – 8% Tkaniny z włókien odcinkowych syntetycznych, zawierające 85% masy lub więcej włókien odcinkowych poliestrowych (5512110000) – 8% Import tkanin z Chin – Wymogi i obowiązki Proces importowy zawsze wiąże się z koniecznością spełnienia pewnych wymogów docelowego rynku. Należy pamiętać, że spełnienie wszystkich regulacji i posiadanie niezbędnej dokumentacji jest obowiązkiem importera. Niedopilnowanie kwestii formalnych uniemożliwi przejście odprawy celnej towaru, a jednocześnie dopuszczenie go do obrotu w Unii Europejskiej. Jakie są wymogi na import tkanin z Chin do UE? Rozporządzenie REACH Rozporządzenie (WE) nr 1907/2006, czyli Rozporządzenie REACH, to najistotniejsza regulacja prawna dotycząca między innymi tkanin, tekstyliów i odzieży. Wprowadzono ją w celu minimalizacji negatywnego wpływu chemikaliów na środowisko naturalne i ludzkie zdrowie. Importerzy tekstyliów, które mogą zawierać ponad ton substancji chemicznych rocznie, muszą zgłosić taką informację do bazy danych REACH. Rozporządzenie REACH ma zastosowanie do wszystkich substancji chemicznych. Świadectwo CITES Importerzy tkanin powinni również zapoznać się z Konwencją Waszyngtońską – CITES (Convention on International Trade in Endangered Species). Reguluje ona handel i przewóz ponad 35 tys. gatunków fauny i flory. Za okaz CITES uznaje się nie tylko roślinę lub zwierzę, ale także produkty pochodne i artykuły zawierające części lub produkty pochodne zwierząt lub roślin. Świadectwo CITES może być zatem wymagane w przypadku określonych wyrobów tekstylnych. Oznakowanie OEKO-TEX W przeciwieństwie do wyżej wymienionych regulacji, standard OEKO-TEX nie jest obowiązkowy. Jest to oznaczenie całkowicie dobrowolne, o które ubiegają się między innymi producenci tkanin, ale także odzieży, pościeli i innych wyrobów tekstylnych. Taki znak informuje konsumentów o tym, że dane produkty spełniają określone kryteria jakości i bezpieczeństwa, a jednocześnie podnosi prestiż firmy i wyróżnia ją na rynku. Zachęcamy zatem do sprawdzenia, jak uzyskać oznaczenie STANDARD 100 (OEKO-TEX) i dlaczego warto się o nie ubiegać. Targi tkanin w Chinach Importerzy mają kilka możliwości wyszukania dostawcy z Chin. Pierwszą z nich są internetowe platformy zakupowe, takie jak popularna Alibaba, Made-in-China, HKTC Sourcing, czy wiele innych. Umożliwiają one przede wszystkim szybkie przeglądanie ofert producentów i handlowców z dowolnego miejsca o każdej porze. Ponadto, zapewniają szybki kontakt z dostawcą. Jeśli mamy jednak taką możliwość, zdecydowanie warto rozważyć podróż do Chin i udział w targach handlowych w jednym z chińskich miast. Tego typu wydarzenia gromadzą setki dostawców z danej branży w jednym miejscu i odwiedzane są przez tysiące zagranicznych importerów. Podczas targów mamy możliwość obejrzenia towarów i samodzielnego sprawdzenia ich jakości, rozmowy z producentami twarzą w twarz oraz podjęcia negocjacji. Poniżej sporządziliśmy dla Was listę targów tkanin w Chinach: Intertextile Shanghai Home Textiles Lokalizacja: National Convention & Exhibition Center, Szanghaj Strona internetowa: https://intertext Greater Bay Area International Textile & Clothing Industry Fair Lokalizacja: Shenzhen World Exhibition & Convention Center, Shenzhen Strona internetowa: ITMA Asia & CITME Lokalizacja: National Convention & Exhibition Center, Szanghaj Strona internetowa: Yarn Expo Lokalizacja: National Convention & Exhibition Center, Szanghaj Strona internetowa: Intertextile Shanghai Apparel Fabrics Lokalizacja: National Convention & Exhibiyion Center, Szanghaj Strona internetowa: https://intertextile China Import and Export Fair (Faza 3) Lokalizacja: Canton Fair Complex, Kanton Strona internetowa: Import tkanin z Chin – Podsumowanie Chiny są jednym z największych producentów i eksporterów tekstyliów na tkanin znajdują się przede wszystkim w prowincjach Guangdong, Jiangsu, Zhejiang, Shandong oraz celne na tkaniny z Chin można sprawdzić w systemach ISZTAR oraz tkanin powinni zapoznać się z treścią Rozporządzenia REACH oraz Konwencji CITES. Zaleca się również zwrócenie uwagi na dobrowolne oznaczenie rozpoczniesz import z Chin, zawsze zweryfikuj swojego dostawcę. Dzięki temu będziesz mieć pewność, że producent jest godny się również, jak importować odzież z Chin! W każdym takim mieście lub dzielnicy żyje najwyżej kilkadziesiąt tysięcy ludzi których stać na miasta dla milionów mieszkańców oraz nowiutkie i puste wielkie dzielnice w starych miastach, które nie zostaną zaludnione dopóki pieniądz jest uważany za wartość nadrzędną nad ludźmi. Tradycyjnym w Chinach sposobem na lokatę kapitału jest rynek nieruchomości. Rząd pozwala więc na budowę tuzinów nowych miast o średniej pojemności miliona mieszkańców by utrzymać sztuczne tempo wzrostu gospodarczego obliczane na około 10% GDP rocznie, do tej pory wybudowano tuziny takich mniejszych i większych miast w których jak dotąd wybudowano 64 miliony mieszkań, infrastruktury, budynków użyteczności publicznej. Mieszkania te jednak znajdują się cenowo poza zasięgiem przeciętnej chińskiej rodziny nawet z klasy średniej. Jak się obecnie ocenia ceny mieszkań są obecnie wyższe o 70% ponad ich realną stale spadającą wartość. Obecnie każdego roku rozpoczyna się w Chinach budowę 10 nowych miast a rząd by utrzymać nierealny wzrost 10% GDP rocznie planuje w ciągu najbliższych 20 lat budować 20 nowych miast każdego roku - nie licząc obecnych, ma być 400 nowych miast widm w których mieszka obecnie co najwyżej kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy ekonomiści oraz chińskie rządowe think-tanki oceniają, że ta największa w historii świata bańka spekulacyjna nieruchomości wkrótce pęknie co przyniesie olbrzymie konsekwencje dla całej światowej gospodarki oraz olbrzymie bezrobocie w Chinach połączone z olbrzymimi antyrządowymi rozr*chami społecznymi. Te miasta nie są przygotowane na wypadek konfliktu nuklearnego z Zachodem do przeniesienia populacji, nie ma w nich przemysłu, nie ma planów przeniesienia do nich milionów żyjących w ubóstwie rodzin jakich pełno w całych Chinach, są one jedynie wyrazem olbrzymiej chciwości spekulantów powiązanych z rządem oraz sztucznego pompowania wzrostu gospodarczego. Całe dzielnice w nich są kupowane przez spekulantów i deweloperów rynków nieruchomości oraz partyjnych bonzów i traktowane jako inwestycje, nie masz pieniędzy nie licz nawet na ich przydział. Pomniejsi biznesmeni wykupują w takich miejscach po kilkadziesiąt mieszkań na raz traktując je jak materac do upychania oszczędności. Ceny mieszkań szybowały w górę przez lata więc wybudowano ich zbyt wiele przy stałym podwyższaniu ich cen, efekt jest taki, że od lat stoją puste a efekt drastycznego spadku cen mieszkań odczuje według analityków cały świat w postaci nowego mega kryzysu lub np. wojny bo gdzieś trzeba będzie skierować złość i frustrację ludzi na Zachodzie oraz w Chinach. Tak twierdzą niektórzy analitycy, czy tak się stanie zobaczymy... Więcej zdjęć znajdziesz tutaj: - kliknij tutaj Nieliczne widoczne auta należą prawie wyłącznie do robotników budujących te miasta oraz nielicznych mieszkańców mieszkających w tych niemalże pustych wjazdach do każdego z nich czekają dziesiątki ludzi rozdających kierowcom ulotki zachęcające do kupna, każda z tych osób reklamuje innego dewelopera ale pomimo tak ostrej konkurencji nikt nie zamierza dobrowolnie opuścić cen mieszkań więc spekulanci kupują głównie od siebie nawzajem całe dzielnice i osiedla lub sprzedają je powiązanym z partią komunistyczną biznesmenom jako formę lokaty kapitału. Krótki materiał dokumentalny ukazujący miasta widma: Ciekawostka na temat Afryki: W Angoli chińczycy wybudowali miasto dla 500 tysięcy mieszkańców w którym ceny mieszkań sięgają 100000$ a większość pracujących mieszkańców kraju zarabia 2$ dziennie. Kilamba - Wikipedia Ze względu na ceny 99% tego co tutaj widzicie stoi puste pomimo całej rzeszy potrzebujących. Jak uzbiera sobie już te w slumsach stolicy Angoli - Luandy będzie mógł sobie przebierać w mieszkaniach w pobliskiej Kilambie ile tylko zechce. Prezydent Angoli obiecał milion nowych mieszkań za swojej kadencji od 2008 i słowa dotrzymał, o tym, że będą łatwo dostępne nikt jakoś nie wspomniał. Hiszpańskie, irlandzkie i polskie osiedla widma nie mogą się z tym równać pod względem wielkości, pod względem głupoty są jednak równorzędne. Sesena - osiedle koło Madrytu, zbudowane na 30 tysięcy mieszkańców stoi prawie puste ponieważ Hiszpanie muszą płacić najwyższą cenę za hazardowe zabawy banksterów. Może i się na tym nie znam ale ekonomia nie powinna przeważać nad potrzebami ludzi ale jak widać gospodarcze i społeczne absurdy dotyczą nie tylko Polski oraz UE i USA. Do listy rzeczy które robimy na odwrót Michael Ellner powinien dodać: "budujemy więcej niż potrzebujemy a wciąż mamy coraz więcej bezdomnych." – Epidemia to demon i nie pozwolimy temu demonowi się ukryć – stwierdził chiński prezydent Xi Jinping. Wbrew jego zapewnieniom chińskie władze są podejrzewane o ukrywanie pewnych faktów związanych z epidemią koronawirusa. Pierwsze przypadki zachorowań pojawiły się już w grudniu, a media zaczęły pisać o tej chorobie dopiero w II połowie stycznia. Wówczas epidemia trudna już była do ukrycia, w internecie krążyły filmy pokazujące nieprzytomnych ludzi leżących na ulicach miasta Wuhan. Początkowo państwowe chińskie media próbowały bagatelizować sprawę, ale kontrastowało to z drastycznymi środkami wprowadzonymi przez władze, by powstrzymać epidemię. Blokadą komunikacyjną objęto 15 miast, w których żyje łącznie 57 mln ludzi. Stało się to tuż przed Nowym Rokiem Księżycowym, gdy tradycyjnie w podróż do domu na święta udają się setki milionów Chińczyków. Oficjalne dane mówiły w piątek o niemal 9,8 tys. przypadków zachorowań (z czego 9,66 tys. w Chinach) oraz o 213 zgonach. Z analizy przeprowadzonej przez Wydział Medycyny Uniwersytetu Hongkongu wynika jednak, że do 25 stycznia w samym mieście Wuhan, będącym epicentrum epidemii, mogło być zarażonych już prawie 40 tys. ludzi. Profesor Neil Ferguson, ekspert ds. zdrowia publicznego na brytyjskim Imperial College, pracujący nad modelem tej choroby dla Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), mówił 26 stycznia, że każda osoba zarażona przenosi wirusa prawdopodobnie na dwóch–trzech ludzi. – Moim najlepszym szacunkiem byłoby prawdopodobnie 100 tys. przypadków obecnie, choć może to być każda liczba pomiędzy 30 tys. a 200 tys. Z pewnością zarażone są dziesiątki tysięcy ludzi – szacował Ferguson. W chińskich portalach społecznościowych krążą szacunki mówiące o liczbie zachorowań sięgającej 100 tys., mogą to jednak być typowe fake newsy. „The Epoch Times" donosi, że personel medyczny z Wuhan skarży się, że władze dostarczyły do miasta niewystarczającą liczbę zestawów do testów, za pomocą których można wykryć koronawirusa. Przez to liczba wykrytych przypadków może być mocno zaniżona. „Jeden z naszych pracowników Zhang Xin i jego ojciec mieli symptomy charakterystyczne dla zapalenia płuc w Wuhan. Szpital Tongji odmówił ich przyjęcia, twierdząc, że »nie ma zestawów do diagnoz i nie przyjmuje pacjentów, którzy nie mają potwierdzenia w postaci diagnozy«. W efekcie tego Zhang i jego ojciec nie dostali pomocy. Przebywają teraz w domu" – mówi jeden z postów na chińskim portalu społecznościowym WeChat. Zabójcza tajność Steven Bannon, były główny strateg Białego Domu, nazwał epidemię, która dotknęła Chiny, „wirusowym Czarnobylem". Krytykom ChRL analogie do katastrofy nuklearnej z 1986 r. same się narzucają. Chińskiej cenzurze również, bo np. z popularnego portalu Douban, na którym recenzowane są filmy i seriale, usunięto stronę poświęconą serialowi „Czarnobyl". Czy jednak można łączyć wybuch epidemii z wypadkiem wywołanym przez wadliwą sowiecką technologię? Oficjalna hipoteza mówi, że do pierwszych infekcji koronawirusem doszło na targu w Wuhan, a źródłem zarażeń mogła być zupa z zainfekowanego nietoperza lub węża. Z artykułu opublikowanego przez chińskich wirusologów w prestiżowym medycznym czasopiśmie „The Lancet" wynika jednak, że pierwszy przypadek zarażenia koronawirusem wystąpił 1 grudnia 2019 r., czyli wcześniej, niż pojawił się związek z targiem owoców morza. 13 spośród 41 wczesnych przypadków nie miało żadnego związku z tym targiem. Wirus pojawił się więc najpierw najprawdopodobniej w innym miejscu. Tak się akurat składa, że miasto będące epicentrum epidemii jest siedzibą rządowego Narodowego Laboratorium Bezpieczeństwa Biologicznego Wuhan. Instytut ten badał wcześniej koronawirusy, w tym tego wirusa, który wywołał epidemię SARS w 2002–2003 r. W 2017 r. w magazynie „Nature" ukazał się artykuł, w którym ostrzegano, że z tego laboratorium mogą się wydostać niebezpieczne wirusy. Eksperci przypominali, że w 2004 r. (czyli już po epidemii) wirus SARS uciekł z laboratorium w Pekinie. Tak się też dziwnie złożyło, że kilka dni temu zatrzymano w USA dwóch obywateli ChRL (jeden z nich jest porucznikiem chińskiej armii) pod zarzutem szmuglu materiału biologicznego wykradzionego z jednego z uniwersytetów. Oprócz nich zatrzymany został Charles Lieber, amerykański wykładowca specjalizujący się w nanotechnologii, który zataił to, że był „strategicznym naukowcem" na Uniwersytecie Technologicznym w Wuhan. Czyżby wykradziony materiał biologiczny miał trafić do ośrodka w Wuhan? 18 stycznia, czyli na dwa dni, zanim powiadomiono świat o groźnej epidemii, władze miasta Wuhan zorganizowały imprezę publiczną na kilkadziesiąt tysięcy osób, podczas której bito światowy rekord w liczbie wydanych posiłków. Gdy kilka dni później w jednym ze szpitali w Wuhan pojawiła się ekipa telewizyjna z Hongkongu, została zatrzymana na kilka godzin przez milicję, a nakręcony przez nią materiał skasowano. O przypadkach zarażeń w innych chińskich miastach niż Wuhan oficjalnie poinformowano dopiero po tym, jak w mediach w Hongkongu pojawiły się przecieki o rozprzestrzenianiu się epidemii. Nikt nie chce się wychylać. W 2003 r. świat dowiedział się o epidemii SARS dzięki chińskiemu wojskowemu lekarzowi dr. Jiangowi Yangyongowi, który ujawnił sprawę mediom. Jiang trafił później do aresztu domowego. Jego nazwisko pojawiło się w teście szkolnym w 2017 r. Pytano w nim, czy jego decyzja o ujawnieniu epidemii była słuszna. Za prawidłową odpowiedź uznano: „Nie, bo zaszkodził interesom kraju i społeczeństwa, więc powinien zostać poddany prawnej karze". Długotrwałe skutki Bez wątpienia epidemia koronawirusa nie pomoże chińskiej gospodarce, która borykała się jak dotąd ze spowolnieniem i wojną handlową. Większość prognoz analityków mówi, że epidemia może przynieść spowolnienie chińskiego wzrostu o około 1 pkt proc. w I i prawdopodobnie również II kwartale. Wuhan, stolica prowincji Hubei, to ważny węzeł transportowy oraz ośrodek przemysłu i nowych technologii. PKB miasta Wuhan wynosiło w 2019 r. 241 mld USD, czyli było większe niż np. Portugalii, a nieco mniejsze niż Czech czy Rumunii. PKB prowincji Hubei, której stolicą jest Wuhan, sięgało natomiast 595 mld USD, czyli było większe od PKB Polski. „Choć skutki będą odczuwalne silniej w wielu sektorach, takich jak transport, sprzedaż detaliczna i usługi, to przemysł jest również zagrożony, gdyż jego łańcuchy dostaw niemal na pewno będą zakłócone. Z powodu swojego centralnego położenia w Chinach prowincja Hubei zapewnia oczywiste korzyści transportowe. Wuhan jest największym w Chinach portem śródlądowym, a więc hubem logistycznym. Hubei to również Tama Trzech Przełomów. Głównymi branżami przemysłu w tej prowincji są: motoryzacja, metalurgia, petrochemia, przetwórstwo żywności i produkcja narzędzi. Innymi ważnymi branżami są: tekstylna, logistyczna i elektroniczna. Niektóre z tych sektorów cierpią z powodu nadmiernych mocy produkcyjnych kraju. Większość producentów ma więc możliwość, by produkować gdzie indziej, by zrekompensować przestoje lub wykorzystać zapasy, by pokryć popyt i zredukować zakłócenia. Jednakże im dłużej potrwa epidemia, tym prawdopodobnie dłużej chińskie fabryki pozostaną zamknięte, co będzie rodziło globalne skutki" – pisze Carlos Casanova, analityk Coface. Spowolnienie gospodarcze może się również rozlać na inne kraje regionu. Jednym z kanałów będzie turystyka. „Chińscy turyści wydają za granicą około 130 mld USD rocznie. 20 proc. z tego w Hongkongu, 15 proc. w Makau, 6 proc. w Tajlandii i 5 proc. w Japonii. Mogą więc ucierpieć igrzyska olimpijskie. Restrykcje na podróże uderzą również w sektory z tych krajów, które są zależne od dochodów z turystyki" – dodaje Casanova. – Każde amerykańskie serce kieruje się ku ofiarom koronawirusa. Nie chcę wykonywać żadnego „zwycięskiego okrążenia" z powodu złośliwej choroby, ale faktem jest, że to daje do myślenia spółkom, by dokonały przeglądu swoich łańcuchów dostaw. Myślę, że to przyspieszy powrót miejsc pracy do Ameryki Północnej. Niektórych z nich do USA, ale też prawdopodobnie do Meksyku – powiedział w rozmowie z telewizją Fox Business Wilbur Ross, amerykański sekretarz handlu. Epidemia może również uderzyć w pozycję, jaką Xi Jinping zajmuje w chińskim systemie politycznym. – To prawdopodobnie największe polityczne wyzwanie, z jakim się on mierzy od objęcia władzy w 2012 r. Złe podejście do kwestii wirusa nie tylko doprowadziło do jego rozprzestrzenienia się, ale również do erozji zaufania do rządu. Zrobią więc wszystko, co możliwe, by sprawić, aby ludzie nadal wierzyli lokalnym oficjelom – twierdzi Allison Sherlock, analityczka z Eurasia Group. Lena Szuster Miasto to jeden z bardziej doniosłych „wynalazków” ludzkości. Bez niego świat wyglądałby zupełnie inaczej, a cywilizacja, którą znamy, nie miałaby szansy zaistnieć - przekonują Artur Dobiegała i Paweł Kamiński, przewodnicy, autorzy podcastu „Miastowy”. Z Arturem Dobiegałą i Pawłem Kamińskim rozmawia Lena Szuster Miasta to coś, czym możemy się chwalić? Artur Dobiegała: Lata doświadczeń pozwoliły nam utwierdzić się w przekonaniu, że Polska – reklamowana przeważnie jako kraj Chopina, dobrej kuchni i dziewiczej przyrody – to także kraj niezwykłych miast. Zarówno metropolie, jak i ośrodki średnie oraz zupełnie małe mogą, a nawet muszą się podobać. Mamy powody do dumy. Z drugiej strony mamy też sporo do zrobienia, dlatego warto podglądać innych – na przykład miasta niemieckie, kanadyjskie, tureckie, chińskie czy norweskie. O nich również mówimy w naszym podcaście. Paweł Kamiński: Zagraniczne przykłady pozwalają zrozumieć nasze położenie w szerszym kontekście, o czym mogliśmy się przekonać, przygotowując odcinek poświęcony cmentarzom. Opowiadamy w nim, jak u schyłku XVIII wieku nekropolie w obrębie miast likwidowano, a nowe cmentarze wytyczano na przedmieściach. I w tym sensie zupełnie te same procesy dzieją się nie tylko w Paryżu, ale też Warszawie i Bydgoszczy. Czyli – o każdym mieście można opowiedzieć coś ciekawego? Zasadniczo tak. Chesterton stwierdził kiedyś, że kto nie zna swojej ulicy, a zjeździł cały glob, niczego nie dowiedział się o świecie. Każde miasto jest z jednej strony nieoczywiste, z drugiej zaś powtarzalne. Fascynuje nas ich rozwój przestrzenny i demograficzny. Warunki, które wpłynęły na powodzenie lub jego brak. Lubimy zastanawiać się nad tym, co zaważyło na – jak to się modnie mówi – karierach konkretnych ośrodków. Wierzymy, że takie podejście może być interesujące nie tylko dla nas, ale i dla naszych słuchaczy. Żyjemy przecież w świecie, w którym praktycznie wszyscy mamy do czynienia z miastami. I nie chodzi tylko o to, że znaczący procent populacji żyje w miastach, ale też o to, że wieś żyje po miejsku. Czyli jak? Dziś „po miejsku” oznacza przede wszystkim w sieci. Wydaje się, że Internet sprawił, że mieszkańcy miast nie są już uprzywilejowani w dostępie do informacji. Nie ma znaczenia, gdzie mieszkasz. Człowiek żyjący w Bieszczadach, jeśli tylko ma dostęp do Internetu, może zostać zamknięty w tej samej „bańce informacyjnej”, w której siedzi warszawiak z dziada pradziada. Wieś ubiera się jak miasto, a nawet robi zakupy w tych samych dyskontach. W tej refleksji można też uwzględnić rozlewanie się miast, które „pożerają” okoliczne tereny, nadając im specyficzny charakter. Z formalnego punktu widzenia to ciągle wieś, ale wygląd tych okolic bardziej przypomina miasto. Można mieć wrażenie, że suburbia łączą największe wady miasta i wsi, bo z jednej strony jest tam gęsto i mało intymnie, z drugiej zaś dostęp do komunikacji i szerzej rozumianej infrastruktury bywa taki sobie. To „rozlewanie się” miasta na różne dziedziny życia Was inspiruje? Można powiedzieć, że staramy się patrzeć na świat przez miejski filtr. Nieważne, czy przeglądasz internetowe newsy, czytasz „romans dla kucharek”, wybierasz amerykańskie kino akcji – współczesny obieg informacji, ale też szeroko pojęta popkultura pełne są miasta. Czasem wystarczy jeden obraz albo dwa zdanka, by ruszyć lawinę skojarzeń i opracować szerszy materiał. Mamy szczęście, bo miasto jest dziś w modzie. W tym sensie nie robimy więc niczego odkrywczego. Jest takie kurpiowskie powiedzonko, że wszystko idzie w parze ze wszystkim. Działamy w ramach tej „logiki”, szukając Torunia w Nowym Jorku i Włocławka w Teheranie. Do tego spacerujemy. Żeby mówić o mieście, warto dużo po nim chodzić i zadawać mu pytania. Dodajmy jeszcze, że rynek księgarski, czy to w ujęciu popularnym, czy bardzo specjalistycznym, silnie eksploatuje tematykę miejską, z czego staramy się korzystać. Artur Dobiegała i Paweł Kamiński, przewodnicy, autorzy podcastu „Miastowy” Jak wygląda nagrywanie podcastu? Dobrze się dogadujecie? Samo nagranie nie sprawia wielu problemów, ponieważ przygotowanie odcinka poprzedzone jest ułożeniem wstępnego scenariusza, godzinami kwerendy i dyskusji. Na tym etapie często mamy różne spojrzenia na konkretny temat, zwracamy uwagę na inne szczegóły, nierzadko spieramy się na wielu polach, ale to wszystko sprzyja twórczemu działaniu. Zwłaszcza że mamy zgodę co do tego, że miasto jest największym „wynalazkiem” ludzkości. To kopalnia niekończących się historii, tajemnic, powiązań, ciekawych biografii i często zapomnianych postaci historycznych. Podacie jakiś przykład? Pani Małgorzata von Soest z Torunia – postać raczej słabo znana szerszej publiczności. Soestowie byli wielkimi kupcami, którzy utrzymywali ożywione kontakty z partnerami z Flandrii. Gdy w 1361 roku zmarł Jan, mąż Małgorzaty, ta z powodzeniem prowadziła interesy, pomnażając majątek rodzinny. Można również przypuszczać, że była kobietą o doskonałym guście i należytym obyciu artystycznym, bo to jej zawdzięczamy jeden z cenniejszych zabytków w mieście. Kto ma ochotę sprawdzić, powinien wybrać się do katedry św. Janów i poszukać wyeksponowanej w prezbiterium płyty nagrobnej małżonków. Jak już wspomniano, Jan umarł pierwszy, więc za zamówienie wykwintnego brugijskiego nagrobka odpowiadała prawdopodobnie właśnie pani Małgorzata. Jej wyobrażenie, podobnie jak sylwetka Jana, zdobią nagrobek, można więc spojrzeć w oczy jednej z najpoważniejszych bizneswoman w historii Torunia. Czy w historii naszego regionu było więcej takich kobiet – wpływowych, ale często pomijanych i zapomnianych? Z pewnością – i z chęcią o kilku z nich opowiemy, najpierw jednak mała uwaga. Dziś modne jest akcentowanie kobiecości i patrzenie na rzeczywistość według damskiego klucza. Wypada się jednak zastanowić, czy ten sposób snucia opowieści nie szkodzi paniom, bo stawia je na pozycji jakiegoś egzotycznego gatunku. Szukając ważnych kobiet w historii regionu, można posiłkować się dowcipem z baaardzo długą brodą i wskazać na Kopernika. Ale już zupełnie poważnie mówiąc, matka Mikołaja zasługuje na jak najszerszą uwagę. Pewnie ta perspektywa nie zadowoli feministek i feministów, bo kobieta zdaje się tu pełnić rolę tła i zaplecza dla wielkiej męskiej gwiazdy. Skąd jednak przekonanie, że rola dobrej matki jest w czymkolwiek gorsza od roli wybitnego astronoma? Artur Dobiegała i Paweł Kamiński, przewodnicy, autorzy podcastu „Miastowy” Być może jesteśmy za bardzo przywiązani do sławy i rozpoznawalności. Ważniejszy wydaje się ktoś, o kim wszyscy słyszeli. Dlatego nie będę teraz przywoływał tych najbardziej znanych kobiet z historii regionu, jak na przykład torunianki: generał Elżbieta Zawacka czy tancerka i aktorka Helena Grossówna. Wspomnę za to o Helenie Kuczalskiej h. Prawdzic – pionierce wychowania fizycznego kobiet w Polsce. Pani Helena urodziła się na Podolu, dużą część życia mieszkała w Warszawie, gdzie jest pochowana, ale po zakończeniu I wojny światowej osiadła w Toruniu. Tutaj nie tylko uczyła gimnastyki, ale prowadziła też swoje przedszkole. Inną torunianką z wyboru, o której trzeba wspomnieć, była Jadwiga Korczakowska – pisarka, autorka popularnej literatury dla dzieci i młodzieży, w tym najbardziej chyba znanego Spotkania nad morzem. Dzisiejsi trzydziesto- i czterdziestolatkowie mieli tę książkę w spisie lektur szkoły podstawowej, więc może coś im w głowach zadzwoni, gdy usłyszą tytuł. Artystką światowego formatu była pochodząca z Torunia Lotte Jacobi – fotograficzka, która zrobiła oszałamiającą wprost karierę w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Zasłynęła portretami wybitnych postaci, takich jak Albert Einstein, Tomasz Mann, Marc Chagall, Eleonora Roosevelt czy Jerome David Salinger, z którym być może zamieniła kilka słów o rodzinnych stronach, ponieważ pisarz praktykował swego czasu w... bydgoskiej rzeźni. Kolejną niezwykłą kobietą, jaka przychodzi mi do głowy, jest Maria Chełmicka, z domu Wybicka. Pani Maria była prawnuczką autora polskiego hymnu, ale oczywiście nie to było jej największą zasługą. Podczas II wojny światowej przeszła prawdziwe piekło. Była więźniarką obozu w Ravensbrück, gdzie wiele razy dała wyraz nadzwyczajnej odwadze. Ratowała szczególnie tych najsłabszych i skazanych na śmierć, podmieniając ich obozowe numery z numerami zmarłych więźniów. Trzeba podkreślić, że ratowała wszystkich, którzy tego potrzebowali, nie zwracając uwagi na narodowość i przekonania. Tym sposobem ocaliła między innymi Marię Eckert – niemiecką komunistkę, która po latach przyjechała do Torunia, by wziąć udział w ceremonii pogrzebowej Marii Chełmickiej. Grób pani Marii można znaleźć na cmentarzu przy ulicy Wybickiego, gdzie pochowana jest z córką. Warte pamięci postaci z historii regionu dałoby się tak wymieniać jeszcze długo. Na koniec może więc zdradzicie, nad jakimi tematami pracujecie obecnie? Jest tego naprawdę dużo. Widzi nam się materiał o najlepszych włodarzach w historii. Recz o Sokratesie Starynkiewiczu i innych zawodnikach jego wagi. W miniony weekend skończyliśmy audycję o fenomenie ogródków działkowych, a w najbliższym czasie zabierzemy się za „polskie” miasta w Szwajcarii. Ponieważ zapowiadają się upalne dni, wypuścimy też materiał o fontannach, w którym odwiedzimy Augsburg i Rzym, ale też Gdańsk i Bydgoszcz. Myślimy również o „miastach-atrapach” i „miastach-dekoracjach teatralnych” – czyli ośrodkach, które straciły zdolność do trwałego przekształcania samych siebie i stały się skorupami wypełnionymi... no właśnie – czym? Postaramy się odpowiedzieć na to pytanie. Podcast „Miastowy” Artur Dobiegała jest przewodnikiem, pilotem, współtwórcą Domu Legend Toruńskich. Paweł Kamiński – przewodnikiem, filmoznawcą, operatorem i fotografem. Razem tworzą podcast „Miastowy” – do posłuchania na YouTube, Spotify oraz na: Pod tym ostatnim adresem znajdziecie również artykuły z dodatkowymi materiałami, które pozwolą wam spojrzeć na miasta z nowej, szerszej perspektywy.

materiał jak chińskie miasto